Wywiad przeprowadzony przez Mariusza Turchana z Wrocławskiego Teatru Pantomimy im. Henryka Tomaszewskiego z Antonim Brańskim – psychiatrą, psychoterapeutą, hipnoterapeutą.

Mariusz Turchan: Chciałbym porozmawiać o naszym zdrowiu psychicznym. Coraz częściej w prasie napotykam artykuły o tym, że jesteśmy w ciągłym biegu i jak to negatywnie na nas wpływa. Czy zgadzasz się z ta tezą?

Antoni Brański: Myślę, że dużo jest w tym racji, chociaż w „ciągnąłbym biegu” sugeruje przede wszystkim pewien styl życia, związany być może, że zbyt licznymi obowiązkami zawodowymi czy osobistymi. Natomiast to, że ludzie gorzej się czują teraz psychicznie wydaje mi się z tym związane.

MT: Większość z nas ma świadomość tego, że pracuje za dużo, a pomimo to nie potrafi zwolnić, zregenerować się przed kolejnym tygodniem pracy. Z pewnością determinują to względy ekonomiczne. Jednak pieniądze bez zdrowia są niczego warte. Jak byś motywował ludzi, żeby zwolnili?

AB: Pytanie jest bardzo dobre, a odpowiedz szalenie prosta – musimy sami chcieć zwolnić. Cały paradoks polega, że jest gigantyczna ilość artykułów, książek i poradników. Można wybierać wśród wielu proponowanych zajęć psychoterapeutycznych, warsztatów. Jest duża dostępność, ale wszystko się sprowadza do tego, żeby to zrobić. To jest jak z pływaniem – pływasz wtedy, kiedy pływasz. W związku z tym, jeżeli ktoś chce, żeby zwolnić musi po prostu zwolnić.

MT: Z różnych raportów i badań wynika, że coraz większej ilości młodych osób zaczynają dokuczać zaburzenia nastroju, zaburzenia nerwicowe i zaburzenia osobowości. Czym jest to spowodowane?

AB: Przychodzi mi do głowy kilka rzeczy równolegle.

Gdybyśmy cofnęli się 30 lat wstecz to „Czy było więcej zaburzeń wśród młodzieży?” … Na pewno zmieniła się struktura. Zmieniły się powody. Pierwsza rzecz, na która bym zwrócił uwagę, która wydarzyła się niedawno to jest pandemia. Zamknięcie w domach przez dwa lata zrobiło swoje. Umiejętności społeczne, kontakt społeczny – są o wiele gorsze niż przed pandemią i to jest fakt. Natomiast, to by nie było tak widoczne, gdyby nie jeszcze jedna rzecz. Przynajmniej od 10, 20 lat nasze kontakty są coraz bardziej oparte o kontakty społecznościowe w sieci, a nie kontakty z realnymi ludźmi. Efekt jest taki, że w moi gabinecie pojawiają się młodzi ludzie, u których dostrzegam, jakby to powiedzieć…nieobycie z żywymi ludźmi.

Sprawa jest o tyle istotna, że w okresie dojrzewania człowiek uczy się pewnych zachowań, reakcji – których wcześniej w ogóle nie miał okazji sprawdzać. Chłopcy stają się mężczyznami, dziewczynki kobietami. Zmienia się ciało, wchodzimy w nowe role, o wiele bardziej dojrzałe. Kontakt z rówieśnikami online nie jest porównywalny do realnego.

Dodatkowo, zwrócę uwagę, na kwestię życia w nadmiarze. Jesteśmy przebodźcowani ilością komunikatów, spamu, z jakim spotykamy się na co dzień.

Dodajmy do tego inflację jakości kontaktów społecznych. Język jest coraz bardziej ubogi i prymitywny, zdolność rozumienia bardziej skomplikowanych treści coraz rzadsza, a relacje międzyludzkie coraz bardziej płytkie i powierzchowne. To widać w przekazie medialnym czy mediach społecznościowych. Każdy przekaz bardziej skompilowany jest kłopotem. Ludzie zaczynają mieć problem z przeczytaniem czy zrozumieniem bardziej skomplikowanych zdań i wypowiedzi. Dlatego młodzi ludzie nie wykształcają tych umiejętności, a starsi je zatracają.

Kolejną sprawą są skutki „wychowania bezstresowego”. Obecnie mamy pokolenie, które słabiej sobie radzi z wymaganiami, obowiązkami, stresem. Rodzice/opiekunowie niczego od nich nie wymagali uważając, że chroniąc dzieci przed trudnościami czynią dobrze. Tymczasem rolą rodziców/opiekunów jest przygotowanie dziecka na trudności, na stres, tak, żeby umiało sobie samodzielnie radzić w życiu. Życie w rodzinie przypomina trochę poligon. Na poligonie ćwiczymy różne rzeczy, żeby sobie poradzić z rzeczywistością, która nigdy nie jest do końca miła i przyjemna. Najczęściej jest trudna i kłopotliwa.

MT: Czym grozi bycie w „nieustannym biegu”? Jakie konsekwencje ma przepracowanie, przebodźcowanie dla naszego zdrowia psychicznego?

AB: Zwróćmy uwagę na zespół wypalenia zawodowego, a nawet szerzej zespół wypalenia. Przyjmuje on skutki psychosomatyczne i psychiczne.

Jeżeli chodzi o skutki somatyczne, to jest cała masa schorzeń psychosomatycznych, takich jak – nadciśnienia tętnicze, bóle pleców, głowy, zaburzenia gastryczne np. choroba wrzodowa żołądka, zespół jelita drażliwego, a także zaburzenia płodności.

Natomiast jeżeli chodzi o psychikę, to podstawowa rzeczy, która ma miejsce to zaburzenia koncentracji, pamięci, stany bardzo przypominające depresję, jak – brak energii, przewlekłe zmęczenie, często przerwane spazmami gwałtownych zachowań w stylu: szybka ryzykowna jazda samochodem, nadużywanie alkoholu, narkotyków, kontaktów seksualnych – byle tylko było ryzykownie.

Organizm człowieka reaguje w różny sposób, na różne bodźcie. Paradoks polega na tym, że mamy dosyć wąski zakres reagowania i to się nazywa reakcją na stres. U każdego człowieka przebiega to inaczej. Raz będzie zmierzało w kierunku leków, innym razem w kierunku gniewu, a jeszcze innym razem stanów depresyjnych.

MT: Czym dla Ciebie jest zdrowy odpoczynek?

AB: Wbrew pozorom nie jest to takie łatwe do zdefiniowania. Dla kogoś kto bardzo ciężko fizycznie pracuje, to będzie odpoczynek bierny, typu poleżenie, a dla kogoś, kto pracuje przy komputerze będzie to wyjście na spacer lub wyjazd na weekend.

Natomiast o odpoczynku możemy mówić wtedy, kiedy robimy coś dla siebie, czyli nie ze względu na rodzinę, nie ze względu na przyjaciół, nie ze względu na pracę – czyli coś takiego naszego …

Nasze życie opiera się na trzech filarach – praca, dom (w sensie rodzina), i ja. Jeżeli chcemy odpocząć to musimy zrobić coś dla siebie – tzn. coś co nas interesuje, dalej nam poczucie satysfakcji.

Pamiętajmy, że zdrowym odpoczynkiem nie jest czytanie informacji w sieci, bo one są niekończące się, w bardzo specyficzny sposób są napisane tak, żeby nas utrzymać w nieustającym stanie ekscytacji, niepokoju. Czyli zdrowy odpoczynek, to każda forma, byle z wyłączoną siecią

Zachęcam również do ponudzenia się w ramach odpoczynku, gdyż nuda, w odpowiednich proporcjach, jest bardzo zdrowa i twórcza.