Kompetencje, uprawnienia, akredytacje, stowarzyszenia – te rzeczy są mylone i zamiast porządkować sytuację jedynie ją zaciemniają. Menedżer, pracownik HR, specjalista lub po prostu potencjalny klient nierzadko ma niejasny obraz wskaźników, które pozwolą na odpowiedni wybór coacha. Od pewnego czasu trwają prace nad skodyfikowaniem zawodu coacha, a w sensie formalnym został on wpisany na urzędową listę zwodów w Polsce.
Niestety nierzadko bywa tak, że im więcej pojawia się w tym zakresie regulacji, ograniczeń, wymogów, tym silniej ukryta jest w tym tendencja do zamykania rynku, do tworzenia grup wpływu i zamkniętych, elitarnych korporacji, jak ma to miejsce choćby w środowiskach prawniczych, medycznych, zawodach notariusza czy komornika i niestety wielu innych.
Im bardziej otwarty jest rynek, tym bardziej staje się różnorodny, pomysłowy, twórczy, co zwłaszcza w zawodzie coacha ma decydujące znaczenie. Oczywiście osobną rzeczą jest znany mechanizm, w którym gorszy pieniądz wypiera lepszy. Osoby po ukończonym, kilkunastogodzinnym kursie również mienią się coachami, przedstawiciele innych zawodów (jak trener biznesowy, psycholog, pedagog) z automatu, na wyrost dopisują sobie do nazwiska modne słowo: coach, gdyż jak często słyszymy: przecież od zawsze byli coachami, tylko tak tego nie nazywali. I tu jednak możemy odnotować ciekawą zmianę – usługi coachingowe staniały, oczywiście to zła wiadomość dla osób lub grup, które na usługach coachingowych zarabiały dotąd krocie; dobra, gdyż coaching staje się powszechnie dostępny nawet, gdy płaci się za niego z własnej kieszeni. Dlatego być może użyteczniejsze będzie pozostawienie wyboru w gestii klienta zamiast tworzenie, nierzadko złudnych norm, które w polskiej tradycji antysystemowej mogą być obchodzone lub naginane lub co gorsza, mogą stać się wyrazem tylko jednej metody lub jednej grupy nacisku. Niech wybiera klient, warto jednak, żeby wiedział jak wybierać.
Do jakiego stowarzyszenia coachingowego należy coach?
Obecnie w Polsce oraz na świecie można po prostu skończyć szkołę, studia podyplomowe lub kurs i uprawiać zawód coacha. Można na podstawie ukończonej szkoły, kursu, studiów w osobnym procesie akredytować się, czyli potwierdzić już uzyskane kompetencje oraz zdobyte doświadczenia. Akredytację można uzyskać w jakimś stowarzyszeniu międzynarodowym lub polskim.
Akredytacji lub innego rodzaju potwierdzenia kompetencji udzielają m.in. ICF (International Coach Federation), Izba Coachingu, ICC (International Coaching Community), PSC (Polskie Stowarzyszenie Coachingu) lub mniej znane EMCC (European Mentoring and Coaching Council), ECI (European Coaching Institute) i wiele innych.
Warto zwrócić uwagę na ważne rozróżnienie – w zasadzie niemal każdy, kto zapłaci składkę może być członkiem ICF, PSC, EMCC lub innego stowarzyszenia w zależności od jego statutu, co nie jest tożsame ani z realnym uprawianiem zawodu, ani z posiadanymi kompetencjami. Zatem czym innym jest dyplom jakiejś szkoły, czym innym zaś akredytacja, a czymś jeszcze innym uczestnictwo w jakimś stowarzyszeniu. Są to trzy różne rzeczy. Posłużmy się przykładem: zrobienie matury lub ukończenie gimnazjum (odpowiednikiem jest szkoła, kurs, studia coachingowe); zrobienie dodatkowo tak zwanej matury międzynarodowej (akredytacja) oraz członkostwo np. w ZHP (tutaj odpowiednikiem jest udział w stowarzyszeniu).
Izba Coachingu, która jest instytucją opartą na zasadach prawa handlowego – stowarzyszającą podmioty gospodarcze, również akredytuje, czyli potwierdza zdobyte kompetencje coacha. Każdy przedsiębiorca, który zapłaci składkę i spełni wymagania statutowe może być członkiem tej izby, nawet jeśli praktycznie zajmuje się czymś innym. Izba także przyznaje swoje akredytacje. Ważna jest również kwestia dotycząca najpopularniejszego w Polsce ICC (International Coaching Community), stawianego często obok ICF oraz innych stowarzyszeń. ICC nie jest stowarzyszeniem zawodowym sensu stricte ale stowarzyszeniem coachów, którzy ukończyli ten sam kurs będący franczyzą pomysłu Josepha O’Connora realizowaną w Polsce obecnie przez dwóch trenerów, którzy tę franczyzę kupili i potwierdzili szkoleniami u jej twórcy. Zatem ICC jest stowarzyszeniem osób, które ukończyły ten sam kurs, ten sam produkt szkoleniowy (do ICC należą tylko absolwenci tego, konkretnego kursu).
Stawianie ICC na przykład obok ICF irytuje część środowiska profesjonalnych coachów, gdyż to tak, jakby powiedzieć, że np. grupa czytelników powieści XY zrzeszona na fanpagu to jest to samo co grupa członków Polskiego Stowarzyszenia Wydawców Książek oraz, że są to identyczne organizacje. Słowem wspominanie o ICC w tym kontekście reklamuje jeden kurs. Popularność tego kursu wynika między innymi z faktu, że był jednym z pierwszych w Polsce i ukończyła go największa liczba osób, w tym piszący te słowa ukończył go jako jeden z wielu kursów o charakterze coachingowym.
Ważne jest wykształcenie coacha, dobre podstawy teoretyczne oraz umiejętność stosowania narzędzi pomagających w zmianie, kreatywności, realizowaniu projektów osobistych lub biznesowych. Stowarzyszenie może potwierdzać kompetencje. Przy wyborze coacha istotniejsze wydaje się jednak co dany coach umie, jaki model pracy stosuje niż to, iloma certyfikatami, papierami i akredytacjami się legitymuje. Ważne jest natomiast czy i na jaki kod etyczny w swojej pracy i postawie zawodowej się powołuje. Tego rodzaju ustalenia dość dobrze precyzują zarówno zakres odpowiedzialności coacha jak i prezentowany model pracy.
Wykształcenie coacha – certyfikacja i akredytacja
Potwierdzeniem kompetencji coacha na nierównym rynku szkoleń coachingowych, kursów i studiów podyplomowych może być certyfikacja i akredytacja. Certyfikacja to potwierdzenie zdobycia odpowiednich uprawnień i umiejętności związanych z ukończeniem edukacji w zawodzie coacha. Ważne aby taki proces edukacyjny był nie krótszy niż ok. 250 – 300 godzin edukacji połączonych z pracą warsztatową, ćwiczeniami i egzaminem o charakterze praktycznym i teoretycznym. Kursy, a nawet studia, za które wystarczy zapłacić aby uzyskać odpowiedni dyplom często nie stwarzają dogodnej atmosfery ani do uczenia się zawodu, ani też rekomendacji do jego wykonywania. Co prawda kuszą atrakcyjnymi warunkami ale zarówno coach jak i jego przyszły klient mogą być srogo zawiedzeni brakiem ugruntowania wiedzy, rozbudowaniem teorii, przypadkowością przekazywanych informacji. Ponadto często kursy tego rodzaju charakteryzują się swego rodzaju umownością – brak wymogów lub zaniżone wymogi zaliczenia sprawiają, że wystarczy być obecnym lub nawet i to nie, by uzyskać końcowy dyplom. Dlatego dla klienta ważną informacją, pozwalającą dobrze wybrać coacha jest zapoznanie się z kryteriami certyfikacji coacha. Mówiąc prościej, czego coach musiał się nauczyć, jak długo się uczył i jaki wkład musiał łożyć aby uzyskać certyfikat, czyli potwierdzenie zaliczenia danego kursu, szkoły lub studiów. Akredytację wydają stowarzyszenia lub instytucje, które na podstawie uzyskanych już umiejętności, ukończonych szkół, kursów lub studiów, a także zdobytych doświadczeń coacha w realizowaniu zadań profesjonalnych wydają zaświadczenie – potwierdzenie wysokich kompetencji. Rzecz jasna akredytujące instytucje często faworyzują w procesie akredytacji coachów, którzy ukończyli rekomendowane lub wspierane przez nie szkoły, ale jest to przyjęta praktyka biznesowa – raczej ufamy swoim niż obcym. Akredytowany coach zatem działa na rynku, zdobył już liczne doświadczenia w zawodzie – i zwracając się do instytucji zaufania publicznego, jakimi są m.in. organizacje, stowarzyszenia, instytuty itp. o uznanie i potwierdzenie autorytetem danej instytucji wysokiej jakości swojej pozycji zawodowej – zostaje akredytowany, czyli uznany za wysoce kompetentnego. Zazwyczaj oba elementy – certyfikacja i akredytacja są dobrą miarą kompetencji coacha.
Czy coach korzysta cyklicznie z superwizji?
Kolejnym elementem, na który warto zwrócić uwagę przy wyborze coacha jest odbywanie superwizji, czyli coachingu dla coacha w sprawie coachingu. Jest to kwestia samoświadomości coacha, tylko niektóre instytucje nakładają tego typu obowiązek, między innymi w trybie akredytacji. Jeśli jakaś grupa, klub coacha lub inna instytucja formalna lub biznesowa organizuje superwizje w formie indywidualnej lub grupowej coach po prostu może z nich skorzystać. Wówczas nie pozostaje sam ze swoimi dylematami, nie popełnia, a co ważniejsze nie utrwala błędów oraz nieskutecznych nawyków, nie szkodzi również swojemu klientowi – gdyż może o sesji coachingowej porozmawiać, a swoje problemy przepracować. Bez superwizji coach jest jak strażak bez odzieży ochronnej.
Czy coach potrafi zachować dystans?
Warto też sprawdzić czy coach potrafi wycofać własną mapę, czyli czy unika doradzania, podsuwania gotowych rozwiązań, sugerowania oraz czy zachowuje potrzebny, profesjonalny dystans, tak do siebie jak i do omawianych zagadnień oraz klienta coachingu.
Wszystkie te zachowania: doradzanie, szeregowanie, ocenianie – są zmorą popularnej, oficjalnej edukacji, gdyż edukatorom wydaje się, że jeśli jakieś rozwiązanie jest znane, to jest ono najlepsze. Tymczasem ono jest po prostu najbardziej oczywiste lub najczęściej stosowane, najłatwiej dostępne lub po prostu nawykowe. Jak powiedział twórca semantyki ogólnej amerykański naukowiec polskiego pochodzenia Alfred Korzybski: mapa nie jest terenem, mapa jest tylko fragmentem opisu rzeczywistości, zazwyczaj bardzo zniekształconym. Jednak posługujemy się mapami by docierać do celu. Najlepsza mapa jednak to taka, której zapisy rozumie sam jej autor.
Współczesna edukacja obfituje w testy, które w zasadzie mają sprawdzać wykutą na pamięć wiedzę. Coaching natomiast promuje kreatywność oraz posiłkuje się przekonaniem, że zaproponowane przez klienta coachingu rozwiązanie będzie najlepsze w jego sprawach, gdyż automatycznie wzbudza motywację i jest zgodne z jego sposobem widzenia rzeczywistości. Jeśli rozwiązanie proponowane przez pracownika jest do przyjęcia w organizacji, to jest to najlepsze i najtańsze z możliwych rozwiązań. Pracownik sam je wdroży wierząc w jego skutek.
Jak sprawdzić tę umiejętność? Często tak zwane korporacyjne castingi na coachów wygrywają ludzie dobrze ubrani, prezentujący się dynamicznie, o świetnej autoprezentacji, mówiący dużo i przekonująco, skutecznie autopromujący się. Przegrywają ludzie nastwieni na słuchanie, bardziej empatyczni, mniej przez to wyraziści. Tymczasem coach musi umieć słuchać i znikać, czyli swoim zachowaniem i postawą zapraszać klienta do otwartości i aktywności, nigdy odwrotnie – łatwo to sprawdzić choćby przy pierwszym spotkaniu. Czy jestem słuchany uważnie, czy coach skupił się na moich potrzebach, czy też z góry wie lepiej?
Czy coach zna i stosuje ćwiczenia praktyczne oraz techniki?
Coaching oparty wyłącznie na rozmowie, na zadawaniu pytań, a tak często bywa kojarzony, jest znacznie mniej efektywny niż coaching oparty na technikach, ćwiczeniach, zadaniach i eksperymentach. Rozmowa jest najbardziej naturalnym sposobem budowania relacji i komunikacji lecz jednocześnie najbardziej zwodniczym i jednostronnym.
W życiu codziennym, firmach, w czasie pełnienia obowiązków służbowych – najczęściej siedzimy i rozmawiamy, to nasz nawyk, strefa komfortu, typowy sposób zachowania. Niektórzy ludzie potrafią godzinami rozmawiać, omawiać, dyskutować. Niekończące się narady przeradzają się w przegadane konferencje. Tymczasem efektywność coachingu polega na jego projektowym charakterze. Jest to praca o dzieło, umowa na konkretny efekt jak przy budowaniu domu albo wdrożeniu systemu informatycznego.
Klient zachęcony do działania – podejmuje wyzwanie, osiąga ponadprzeciętne rezultaty ale tylko wtedy, kiedy opuszcza swoją strefę komfortu, obszar oczywistości. Może tego dokonać szybciej i skuteczniej dzięki uczestniczeniu w technikach przestrzennych; zabawie rekwizytami; ćwicząc z użyciem gier i zabaw; eksperymentując z nowymi zachowaniami, działaniami, sposobem pracy; wykonując zadania twórcze i techniki kreatywne. Z trudem i w znacznie dłuższym okresie czasu może osiągnąć choćby podobny pułap tylko w czasie rozmowy.
Jakie rekomendacje może przedstawić coach?
Na koniec warto oczywiście poprosić o polecenie, o opinie zadowolonych klientów coacha, a zwłaszcza o informacje w czym pomógł i w jaki sposób to osiągnął. Warto dopytywać zadowolonych klientów, gdyż niezadowoleni to często właśnie ci którzy, poszli na spotkanie jakiegoś guru, po gotowe rozwiązania albo spodziewali się jakiejś formy doradzania i rozczarowali się otrzymując zachęty do brania odpowiedzialności i samodzielnego rozwiązywania własnych dylematów.
Oczywiście profesjonalny coach powinien uruchamiać w kliencie pozytywne stany psycho-fizyczne, zwiększać jego dostęp do osobistych zasobów. Wbrew temu co proponują nam popularne teorie i modele edukacyjne: karanie, ocenianie, negatywny feed-back nie mobilizują ludzi, lecz przeciwnie wzmacniają nieaprobowane zachowania.
Dlatego coach powinien być świadomy procesu zmiany jaki uruchamia u swego klienta, czyli tego co robi wobec swego klienta jako jego trener rozwoju osobistego, po co to robi, czego nie powinien robić i co z jego działań wyniknie? Dlatego skuteczny, profesjonalny coach nie jest tożsamy z miłym gadułą, który powie co zrobić w danej sprawie. Raczej zachęci swego klienta do wysiłku, w wyniku którego on sam uzyska najlepszą z możliwych odpowiedź.