W psychoterapii hipnoza stosowana jest od dawna, jest dziedziną uznaną przez środowiska psychologiczne i medyczne. Od lat wykorzystuje ją w swojej pracy terapeutycznej dr Antoni Brański. I to on, w barwny i wyczerpujący sposób wyjaśnia, czym jest hipnoza i jakie korzyści przynosi pacjentowi. „Odczarowuje” też przekonania i stereotypy, jakie narosły wokół tej metody.
Dziś Antoni Branski opowiada, czym w ogóle jest hipnoza.

„Hipnoza to stan, de facto, nieodróżnialny od medytacji, transu itp., który wbrew pozorom doskonale znamy i którego wielokrotnie w ciągu dnia doświadczamy, tylko kompletnie nie kojarzymy, że jest to hipnoza. To totalne skupienie, w którym nic nie ma znaczenia, flow, w którym płynę i nie widzę upływu czasu.
Nieustannie przeżywają go dzieci, potem, niestety z niego wyrastają. Jako dorośli
możemy go doświadczyć np. podczas tańca, słuchania muzyki, rytmicznego marszu lub biegu, powtarzania mantr czy modlitwy, ale także np. w kinie, gdy tak angażujemy się w fabułę, że jesteśmy jej uczestnikami. A na pewno nikomu nie trzeba tłumaczyć, w jakim jest stanie jest osoba będąca w sieci, grająca w jakąś grę – to czysta hipnoza!
I tak naprawdę największym dostarczycielem, ale i beneficjentem stanów
hipnotycznych czy transowych jest przemysł rozrywkowy, wszak płacimy za to
aby nas zahipnotyzować, abyśmy niemal realnie przeżyli świat przedstawiony na ekranie, na scenie.
Abyśmy przeżyli przygodę w Paryżu wykreowanym przez Woody’ego Allena.”

Wokół hipnozy narosło sporo mitów i przesądów, zwłaszcza dotyczących manipulowania osobą hipnotyzowaną.
Większość stanów hipnotycznych jest wywoływana przez nas samych, natomiast jak to wygląda, gdy ktoś wprowadza nas w hipnozę? Trzeba pamiętać o kilku faktach.
Relacja osoby hipnotyzowanej i hipnoterapeuty jest podobna do relacji np. turysta – przewodnik albo ćwiczący – trener. Ktoś nam podaje sugestie, co mamy robić, ale to my osobiście, po swojemu, to robimy.
Nie różni się to ani od innych rodzajów psychoterapii, ani od.. normalnego życia. To my pracujemy nad sobą. Cudów nie będzie – nikt nas nie zmieni za nas .
Osoba w trakcie hipnozy jest cały czas w pełni świadoma tego, co się z nią dzieje. I choć może, niczym w „teatrze wyobraźni” przeżywać najróżniejsze stany, miejsca, spotkania itp. to jednocześnie jest w pełni świadoma sytuacji i jeśli jej nie odpowiada coś, co się dzieje w transie hipnotycznym, natychmiast samoistnie z transu wychodzi.
Wolna wola jest w pełni zachowana. Jeśli jest coś, z czym nie chcemy się skontaktować, to niczym woda opływająca kamień w rzece, „opłyniemy” problem. Nikt nie może nas do niczego zmusić!

Dlaczego potrzebujemy stanu (auto)hipnotycznego lub transowego?

Wydaje nam się, ze im bardziej kontrolujemy rzeczywistość, tym lepiej. Nic bardziej mylnego! Ponieważ nasz świadomy umysł to tylko wierzchołek góry lodowej naszego naszej psychiki. To nasza podświadomość, niczym superfabryka zawiera i „produkuje” wszystko, dosłownie wszystko, co jest nam potrzebne – rozwiązania, nagłe olśnienia („Eureka”), podpowiada przydatne ścieżki postępowania , jest rezerwuarem pamięci. Ale… jeśli kontrolujący umysł stoi na straży, niewiele z tych rozwiązań dociera do naszej świadomości.
I tu wkracza trans. W transie jesteśmy wyluzowani, akceptujący, w pozytywny sposób bierni a to jest najlepszy sposób aby uśpić czujność naszego wewnętrznego cenzora. Wtedy z podświadomości dopływają do nas najróżniejsze pomysły, bo wtedy przeciążony mózg odpoczywa i jego opór jest słabszy. Ten stan bardzo sprzyja kreatywności. Odświeżamy głowę i z głębin podświadomości wydobywamy prawdziwe perełki, często genialne.
A jak w prosty sposób wprowadzić się w stan takiego rozluźnionego transu? Np. poprzez rytmiczny wysiłek fizyczny: bieg, taniec, nordic walking a nawet zwykły spacer, gdy skupiamy się tylko na kroku i obserwacji przyrody. Do tego też służą określone techniki autohipnotyczne, medytacyjne itp.
Dlatego stany transowe powinny być elementem higieny i rutyny twórców, wszystkich osób kreatywnych. Ale też pomagają rozwiązać codzienne problemy.

W pracy hipnoterapeutycznej często używa się określenia „flow”.

Stan flow jest stanem mentalnym, w którym całkowicie zanurzamy i koncentrujemy się na działaniu, co daje nam poczucie satysfakcji i przyjemności. Termin ten wprowadził w 1975 r. psycholog Mihaly Csíkszentmihályi na podstawie obserwacji artystów, którzy pochłonięci swą pracą, nie odczuwali lub ignorowali potrzebę jedzenia, picia lub snu. Ale, według Csikszentmihalyi’ego, stan flow jest także stanem idealnym w przypadku każdego wykonywanego zadania, ponieważ skupienie na nim, przynosi nam większą satysfakcję.

Jakie korzyści terapeutyczne przynosi hipnoza?

Żyjemy w kulturze stresu, więcej uwagi przywiązujemy do odporności na stres niż do umiejętności działania w stanie wewnętrznego spokoju. Wcale nie potrzebujemy być „wiecznie spięci” by sobie radzić w życiu! Wręcz przeciwnie taki stan nas wyczerpuje, zbyt szybko zużywa. To czego potrzebujemy? Pewnego rodzaju wewnętrznego spokoju, stanu emocjonalnej równowagi, zaangażowania z dystansu do tego co dzieje się wokół nas. Dzięki temu nie wypalamy się tak szybko, jesteśmy wydajniejsi i mniej podatni na szkodliwe wpływy.
Natomiast szkodliwe wpływy nadmiernego stresu przejawiają się w naszym organizmie. Bóle głowy, pleców, brzucha, skoki ciśnienia krwi, zaburzenia gastryczne, autoimmunologiczne- to wszystko co zwie się psychosomatyką- nadaje się do leczenia, łagodzenia drogą auto/ hipnozy.

Hipnozę można też zastosować ściśle psychoterapeutycznie:

Wyobraź sobie, że nosisz w sobie traumę, wraca ona do Ciebie we wspomnieniach, chcesz się od niej uwolnić. Twoja wyobraźnia działa tak silnie, że wracasz do tamtej chwili, tamtego zdarzenia i możesz je przeżyć ponownie. Ale dziś masz już inne zasoby i inaczej zareagowałabyś/łbyś w tamtej sytuacji. Pamięć jest dziwna i choć wiesz, co się kiedyś wydarzyło, to teraz po przepracowaniu, tamto zdarzenie jest już związane z innymi emocjami – jest inaczej „pamiętane”. A Ty uwalniasz się. Nie zapominasz! Wykorzystujesz minione doświadczenie by sobie pomóc.