Czym jest uzależnienie?

Nie zawsze destrukcyjnym wyborem. Czasem – desperacką próbą zbudowania więzi tam, gdzie jej brakuje.
 
W znanym eksperymencie umieszczono szczura w klatce z dwiema butelkami: w jednej była czysta woda, w drugiej – woda z narkotykiem. Szczur pił z tej drugiej, aż w końcu umierał. Wydawałoby się – dowód na to, jak silne i niszczące są uzależnienia.
 
Ale pewien profesor zapytał: a co, jeśli problemem nie był narkotyk, tylko samotność? Powtórzył badanie, ale tym razem dał szczurze towarzystwo, miejsce do zabawy, różnorodne bodźce. W takiej klatce szczury niemal nie sięgały po wodę z narkotykiem. Bo miały coś lepszego: więź, sens, relacje. Czy z nami, ludźmi, nie jest podobnie?
 
Uzależnienie bardzo często nie jest wyborem przyjemności, tylko reakcją na pustkę. Na przerwaną więź z tymi, którzy mieli być dla nas najważniejsi – rodzicami, opiekunami, bliskimi. Czasem ta więź nigdy się nie narodziła. Czasem została zerwana zbyt wcześnie. Bywa, że dorastając w pozornym dobrobycie zabrakło czegoś, czego nie da się kupić: obecności, czułości, zauważenia. Wtedy zaczynamy szukać zamienników. Alkoholu, jedzenia, porcji seriali, rolki w telefonie, narkotyków, pornografii. Czegokolwiek, co da choćby chwilową ulgę.
 
Człowiek nie jest zbudowany do życia w izolacji. Więź jest dla nas jak powietrze. Psychoterapia nie walczy z uzależnieniem wprost – pomaga odbudować relacje – najpierw z samym sobą, potem z innymi. Uczy, że można inaczej, że ulga może przyjść z kontaktu, a nie z substytutu. Że nie musimy „przyzwyczaić się” do samotności.
 
Uzależnienie nie czyni nas słabymi – pokazuje, jak bardzo jesteśmy stworzeni do bliskości.