“Nie ma nic gorszego niż samotne polskie zimy”.

Ta linijka z utworu jednego z popularnych raperów – Pezeta – krąży po sieci i wpada w ucho nie mniej niż świąteczne hity w grudniu. Innego dnia uwagę przyciąga post o tym, że do wiosny zostało zaledwie 10 poniedziałków. Ktoś to obliczył, ktoś inny to udostępnił, a jeszcze ktoś dodał do tego entuzjastyczne komentarze, jakby wiosna miała rozwiązać wszystkie problemy świata 🪻🌳.

Zima bywa więc wygodnym tłem: można zaszyć się w domu i głośno narzekać na brak słońca. Jednocześnie niektóre osoby w tym samym okresie przeżywają głębokie epizody depresyjne, które nie ustąpią z pierwszym powiewem wiosny. Różnica między przemijającym przygnębieniem a kliniczną depresją jest bardziej złożona: dotyczy intensywności, czasu trwania i całego spektrum objawów, takich jak utrata zainteresowań, zaburzenia snu czy nadmierne poczucie winy. Przy sezonowym smutku zazwyczaj wystarcza odrobina światła, nieco więcej snu albo aktywność fizyczna, by zauważyć poprawę. W depresji te działania mogą nie przynieść ulgi i wówczas warto szukać pomocy u specjalisty.

Często w potocznej rozmowie pada wtedy hasło „depresja”, choć w rzeczywistości chodzi czasem o zwykłą chandrę albo chwilowy spadek formy. Depresja to poważne i wielowymiarowe schorzenie, którego nie należy mylić z kilkudniowym obniżeniem nastroju. W przypadku zimowej przygnębienia nieraz wystarcza więcej snu, spacer w jaśniejsze godziny czy mała zmiana planu dnia, by zauważyć poprawę. Gdy jednak brak radości z codziennych aktywności trwa tygodniami, towarzyszą mu zaburzenia snu, dręczące poczucie winy czy nieustający smutek – specjalistyczna pomoc może okazać się najlepszym wsparciem.

Wiosna rzeczywiście potrafi rozjaśnić myśli, ale nie zawsze rozwiązuje wszystkie problemy. Ludzkie emocje i nastroje zależą przecież od wielu czynników – biologicznych, relacyjnych, a nawet tych wynikających z życiowych przełomów. Dlatego warto uważnie obserwować siebie i bliskich, nie lekceważyć sygnałów świadczących o czymś więcej niż typowa „zimowa chandra”. Bywa, że parę drobnych zmian pozwala odzyskać energię i ochotę do działania. A gdy to nie wystarcza, rozmowa z psychoterapeutą może być kolejnym krokiem ku wyjściu z zimowego cienia – niezależnie od tego, ile poniedziałków dzieli jeszcze od pierwszych wiosennych promieni.