Miłość nie dzieje się s a m a .
To nie przypadek, nie przeznaczenie i nie coś, co można zostawić, licząc, że przetrwa siłą rozpędu. Miłość wymaga uważności – tej cichej, codziennej, ukrytej w najmniejszych gestach.
- To chwila, kiedy nalewasz komuś herbatę, zanim zdąży o nią poprosić.
- To moment, w którym zauważasz, że coś jest nie tak, choć nie padło ani jedno słowo.
- To zatrzymanie się w biegu dnia i powiedzenie: „Widzę Cię. Naprawdę Cię widzę”.
Relacja nie umiera z powodu wielkich kryzysów – ginie w milczeniu przy śniadaniu, w obojętności na zmęczenie drugiej osoby, w braku pytań, które kiedyś były oczywiste. Ludzie nie przestają się kochać nagle, ale przez lata, kiedy przestają na siebie patrzeć z ciekawością.
Długoletnia miłość nie polega na tym, by była taka jak na początku – polega na tym, by ewoluowała razem z nami. Byśmy chcieli nadal być obok, mimo że już nie musimy. A jak pielęgnować tę bliskość? To prostsze, niż się wydaje.
- To postawienie na stole ulubionego kubka drugiej osoby, zanim zdąży pomyśleć o porannej kawie.
- To rzucone mimochodem: „odpocznij, ja się tym zajmę”.
- To ręka na ramieniu, kiedy dzień był trudniejszy niż zwykle.
- To dzielenie się ciszą, w której wciąż jest obecność.
Nie chodzi o wielkie deklaracje, ale o codzienne „jestem”. O dostrzeganie w drugiej osobie nie tylko kogoś bliskiego, ale wciąż fascynującego człowieka, którego warto słuchać, poznawać na nowo, z którym chce się budować kolejne rozdziały wspólnej historii.
Często drogą do bliskości z drugą osobą odkrywamy, gdy czujemy się dobrze z sobą samym
. Przyjemność bycia sobą jest odczuwalna dla naszego otoczenia, a spontaniczność w wyrażaniu emocji to droga do dobrej, bo autentycznej relacji.
Uczucia, bez względu na to, jak je opisujemy, nie są porywami wyobraźni. Odnoszą się do rzeczywistych procesów w ciele. Kiedy czujemy: ciężar w naszym sercu lub jego lekkość, kiedy mamy serce jak z lodu lub rozpłomienione miłością, na poziomie fizycznym zachodzą reakcje, które powodują takie doznania. Najlepiej opisać to jako spadek lub przyrost pobudzenia ciała. Pobudzenie sprawia, iż odczuwamy lekkość; bez niego jesteśmy ociężali i smutni. Kiedy pobudzenie spowodowane jest przez miłość, odczuwamy je najbardziej bezpośrednio w sercu. Widok ukochanej osoby, a nawet myślenie o niej, czyni serce lekkim i sprawia, iż bije ono szybciej.
Alexander Lowen – Miłość, seks i serce